Miło było jechać dziś na rowerku, bo po pierwsze pogoda piękna, po drugie na tak krótkiej drodze na dwóch różnych skrzyżowaniach, jadąc w jedną, a potem w drugą stronę spotkałam dwie miłe osoby. Jednej z nich nie widziałam od kilku lat, ale pogadaliśmy chwilę na czerwonym, a z druga widziałam się co prawda poprzedniego wieczoru, ale też było miło sie zobaczyć. Także jutro też jadę, może znów kogoś spotkam:)
cóż, konsekwentnie znów na praktyki i z powrotem. Warunki atmosferyczne bezlitosne, nie wiedziałam, że w Łodzi tyle otwartych przestrzeni... najlepszy dowód na siłę wiatru: przy zjeździe z wiaduktu przestałam pedałować, no bo przecież z górki jadę... a rower prawie ze stanął! Musiałam pedałować z górki pod wiatr :/ Oby pogoda była bardziej łaskawa w piątek. Jutro deszcz, więc skorzystam z migawki, która od paru dni leży bezużyteczna.
na razie przejechałam się tylko na praktyki, ale od czegoś trzeba zacząć. Głęboko wierzę, że w tym roku mi się uda i będę mogła poszczycić się chociaż tysiaczkiem kilometrów w te wakacje (oczywiście w sumie:)). No nic, tyle na pierwszy raz.